ZUS się zwija – Oszczędzanie w pesymistycznej przyszłości
Ten wpis nie jest pisany z lekkim sercem. Nie ma on na celu straszyć mroczną przyszłością i głodowymi emeryturami. Jego zadaniem jest pomoc w znalezieniu najlepszej możliwej metody zabezpieczenia emerytalnego. Jak więc oszczędzać? Gdzie? Czy w ogóle oszczędzać na własną rękę czy zaufać metodom narzucanym rzez nasze Państwo? Zapraszam do przeczytania pierwszego artykułu z cyklu „ Jak nie ZUS to, co?”
Państwowa emerytura bez dodatkowego oszczędzania
Ten scenariusz nie rysuje się zbyt optymistycznie. Zwolennikami emerytury państwowej zapominają często, na jakiej podstawie zbudowany jest cały obecny system emerytalny.
System bazuje na demograficznym paradygmacie solidarności międzypokoleniowej. W skrócie, to, co obecnie wpłacamy do ZUS nie ma ŻADNEGO wpływu na wysokość naszej przyszłej emerytury. Obecnie zasilamy jedynie rachunki bieżących emerytów i rencistów.
W wywiadzie z doktorem Krzysztofem Makarskim słyszymy, że „kluczowym czynnikiem jest tu jednak demografia – emerytury spadną, i to nie tylko w Polsce. Osoba o przeciętnych dochodach ok. 4 tys. miesięcznie powinna odkładać ok. 10 tys. rocznie, by mieć w przyszłości emeryturę rzędu 50 proc. ostatniej wypłaty.
1. Ile wyniesie emerytura Kowalskiego?
Szacunki dla pensji 4 tys. złotych miesięcznie nie oddają realiów Polaków pracujących na umowie za minimalną stawkę godzinową.
Przy tak dramatycznej sytuacji demograficznej, bez gruntownej reformy systemowej nie powinniśmy liczyć na bezpieczną przyszłość bazując jedynie na oszczędzanie w ZUS. Obecne trendy demograficzne sugerują, że emerytura nie wyniesie 50% a 30% ostatniej wypłaty, czyli około 480 zł miesięcznie.
Niezależnie od naszego miesięcznego wynagrodzenia MUSIMY zabezpieczyć się dodatkowo.
2. Plan Morawieckiego
Pomysłem poprawę sytuacji ZUS jest przeniesienie 75 proc. zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych środków na indywidualne konta emerytalne (tzw. III filar), pozostała część (25 proc.) trafi do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Dodatkowo rozważane jest wprowadzenie dodatkowej składki dla pracodawców.
Nie rozwiązuje to jednak głównego problemu, braku zdolności Polaków do oszczędzania. W zamian za to jest to kolejna próba doładowania budżetu Państwa, aby finansować projekty socjalne takie jak 500+.
Pieniądze z III filaru nie mogą być „od tak wypłacone” i tak naprawdę nie mamy pewności, co stanie się z naszymi przyszłymi emeryturami.
3. Demografia kontra pobożne życzenia rządzących
Unikając jakichkolwiek preferencji politycznych musimy uczciwie przyznać, że kwestia demografii zdaje się umykać każdemu obozowi rządzącemu. Szacuje się, ze przy obecnym wskaźniku zastępowalności pokoleń oraz innych czynnikach takich jak emigracja, ZUS będzie niewydolny już w 2020 roku.
Wizja nieco surrealistyczna nieprawdaż? Nie oznacza to kompletnego bankructwa a drastyczne cięcia rent i emerytur.
Wiek poprodukcyjny osiągają obecnie najliczniejsze roczniki powojennego boomu (lata 1950-60). Równocześnie w wiek produkcyjny zaczynają wchodzić niezbyt liczne roczniki 1995-2000. Aby zobrazować skalę tego zjawiska, wystarczy zestawić dwie liczby: w latach 50. Co roku rodziło się średnio 772 tys. dzieci, a w okresie 1995-2005 już tylko 384 tys. rocznie. Są to dane GUS-owskie.
Wniosek? Na każdych dwóch nowych emerytów będzie przypadał tylko jeden nowy pracownik. To i tak optymistyczny szacunek, który zakłada brak kolejnej fali emigracji.
Konkluzja
Nie sposób być pewnym zmian kolejnych ekip rządzących. Sam ZUS w obecnym stanie nie jest w stanie zapewnić stabilnej emerytury rocznikom do 1970 włącznie. Jak więc wyjść cało z problemu z tego niezwykle skomplikowanego problemu?
Recepta jest bolesna dla osób o niskim dochodzie, lecz niestety konieczna. Należy oszczędzać. Oszczędzać tam gdzie nasze pieniądze nie będą traciły wartości. Oszczędzać powoli, w małych porcjach, ale za to niezwykle sukcesywnie.
Osobiście, jako instrument spełniający wszystkie wymogi bezpiecznego programu oszczędnościowego, polecam wszelkie certyfikowane programy oparte o złoto inwestycyjne. Program Powiernik jest przykładem takiej właśnie formy oszczędzania. Wpłaty miesięczne zaczynają się od 200 zł, co daje nam pewność posiadania WŁASNYCH, Fizycznych rezerw złota.
W następnych wpisach postaram się zestawić inne popularne formy oszczędzania z oszczędzaniem w złocie.