Wszystkie drogi prowadzą do złota.
Wytrawny rynkowy inwestor zawsze posiada strategię i limity zaangażowania własnego kapitału w poszczególne typy aktywów. Sprawne poruszanie się w świecie finansów wymaga sporej wiedzy, wyczucia i przede wszystkim doświadczenia. Trafna i szybka interpretacja pojawiających się w otoczeniu sygnałów jest niezwykle istotna. Historie wszystkich wielkich sukcesów miały jednak gdzieś swój początek. Zanim więc nabierzemy rynkowej ogłady powinniśmy szczególnie mieć się na baczności i już teraz zadbać o solidne, bezpieczne podstawy, jakie może nam dać złoto inwestycyjne. Żeby do tego punktu dojść trzeba jednak na ogół przebrnąć przez szereg pojawiających się wątpliwości.
Pułapka nowicjusza
Na naszym koncie pojawiają się pierwsze nadwyżki finansowe, a wraz z nimi nieodparta chęć ich pomnażania. Czasy wysokiego oprocentowania depozytów i lokat dawno uszły w niepamięć. Brak atrakcyjności tej formy oszczędzania jest obecnie nad wyraz widoczny. Pieniądze muszą pracować także nasza uwaga szybko podąża za inwestycjami dającymi w naszym odczuciu jak największy i szybki zysk. I tak docieramy często do agresywnych funduszy inwestycyjnych, bądź bezpośrednio na giełdę. Dlaczego mielibyśmy inwestować w takiej sytuacji w złoto? Bo nawet największe giełdowe tuzy potrafią stracić na akcjach ogromne sumy. Takie są nieubłagane prawa rynku, a żeby móc tak ryzykować trzeba najpierw stworzyć sobie bezpieczne podstawy. Złoto inwestycyjne, odporne na rynkowe perturbacje, doskonale się do tego nadaje.
Nieruchomości (nie) zawsze w cenie
Przyjmujemy strategię inwestowania całości naszych nadwyżek finansowych w nieruchomości. Kupujemy ziemię, mieszkania na wynajem. Odnotowujemy duży zwrot z inwestycji. Po co więc mielibyśmy angażować nasz kapitał w zakup złota inwestycyjnego? Bo złoto doskonale zachowuje wartość, czemu zawdzięcza swoją wyjątkową rolę w historii ekonomii. Nawet w najmroczniejszych okresach historii złoto nie traciło swojej płynności i dawało szansę na przetrwanie. Nieruchomości przynoszą obecnie rzeczywiście duży zwrot z inwestycji ale w przypadku kryzysu finansowego mogą też błyskawicznie stracić dużą część swojej wartości. Co gorsza, stają się też wtedy praktycznie niezbywalne. Rozsądny inwestor powinien więc rozważyć w takiej sytuacji dywersyfikację portfela i przesunięcie minimum 20-30% posiadanych oszczędności w złoto inwestycyjne, dające mu długoterminowe bezpieczeństwo.
Pozorna dywersyfikacja ryzyka
Mamy za sobą już pierwsze rynkowe szlify. Nasz portfel jest dość zróżnicowany – mamy w nim akcje ale też inne, mniej dochodowe ale bardziej stabilne aktywa. Czy inwestowanie w szlachetne kruszce, takie jak złoto inwestycyjne jest nam do czegokolwiek potrzebne? Odpowiedź brzmi oczywiście tak. Każdy bezpieczny portfel musi posiadać aktywa alternatywne, czyli aktywa nieskorelowane ze sobą, bądź skorelowane ujemnie. Zapewniają one znacznie mniejszą wrażliwość portfela na giełdowe wahania. Najbardziej znanym aktywem tego rodzaju jest właśnie złoto inwestycyjne, które w przypadku rynkowej recesji wzmacnia znacznie swoją wartość. Jest ono niezależne od systemu bankowego i stanowi doskonałą formę długoterminowej ochrony oszczędności.
Ilu inwestorów, tyle pomysłów na budowanie własnego finansowego sukcesu. Goniąc za zyskiem musimy jednak zawsze zachowywać zdrowy rozsądek i właściwie dywersyfikować ryzyko podejmowanych decyzji. Nie ma bezpiecznych portfeli inwestycyjnych bez aktywów alternatywnych. Najpopularniejszą i najbezpieczniejszą formą takich aktywów jest złoto. Daje nam ono długoterminową ochronę przed wszelkimi giełdowymi zawirowaniami. Jakąkolwiek więc drogą do sukcesu podążamy i tak powinniśmy pamiętać o złocie inwestycyjnym.
Agata Ziąbska
Powiernik S.A.
www.powiernik.net