Rekordowy kryzys roku 2020?
Profesor Roubini, uważany za wyrocznię w przedmiocie przewidywania światowych kryzysów, znów bije na alarm. Globalna recesja może nastąpić już w 2020 roku. Tymczasem krach na kryptowalutach przekroczył już rozmiarem pęknięcie bańki internetowej w 2000 roku. Na zbiorowym szaleństwie towarzyszącemu bitcoinowi ucierpieli najbardziej niedoświadczeni inwestorzy. Banki centralne zakupiły najwięcej złota od 2015 roku. Przejście globalnej gospodarki z modelu zdominowanego przez dolara, ku wielobiegunowemu, wzmacnia strategiczną rolę tego kruszcu, zarówno na poziomie państwa, jak i indywidualnego portfela.
Szybka droga w dół
Przypadająca 15 września dziesiąta już rocznica upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers i zarazem wybuchu wielkiego kryzysu finansowego, stała się w ostatnich tygodniach pretekstem do licznych podsumowań i rozliczeń. Podczas gdy większość komentatorów wciąż rozkłada na czynniki pierwsze te historyczne wydarzenia, ceniony amerykański profesor uniwersytetu w Nowym Jorku, Nouriel Roubini wraz z włoskim ekonomistą, Brunello Rosą, skupiają się na zdecydowanie ważniejszej dziś kwestii. W artykule pt. „The Makings of a 2020 Recession and Financial Crisis” (Project Syndicate, 13/09/18) przestrzegają oni przed kolejnym zbliżającym się krachem. Według oceny obu panów, obecna dynamika globalnej gospodarki nie będzie możliwa do utrzymania dłużej niż do 2019 roku. W kolejnym, 2020 roku, z dużym prawdopodobieństwem będziemy musieli zmierzyć się już z poważnym kryzysem finansowym, który pociągnie za sobą globalną recesję. Tym razem jednak sprawy będą wyglądały znacznie gorzej, niż w roku 2008, a władze nie będą posiadały odpowiednich narzędzi do reagowania. Naukowcy argumentując swoją tezę, wskazują m.in.: na nadmiernie rosnącą w USA inflację, która wymusi na FED dalsze podnoszenie stóp, na nasilające się napięcia geopolityczne i wojny celne, zaburzenia w transferze technologii, na populistyczne przemiany na szczeblach centralnych, skutkujące destrukcyjną polityką ekonomiczną, jak też na ogromne zadłużenie, przewartościowanie rynku akcji i nieruchomości i niebezpiecznie duże zaangażowanie automatycznych algorytmów inwestujących w ramach tzw. handlu wysokiej częstotliwości (HFT – high frequency trading). Czy Roubini, który precyzyjnie przewidział scenariusz roku 2008, tym razem również się nie pomyli? Warto przygotować się na najgorsze.
Kryptowaluty przebiły bańkę internetową
Rynek kryptowalut znów bije rekordy. Tym razem jednak w obszarze wielkości spadków. Według danych Bloomberga, popularny indeks MVIS CryptoCompare Digital Assets 10 od styczniowego szczytu stracił już ponad 80%. Krach na kryptowalutach wyprzedził tym samym swą skalą wydarzenia towarzyszące pęknięciu bańki na tzw. dotcomach. Spadek wartości indeksu NASDAQ Composite wyniósł wtedy bowiem „tylko” 78%. Prócz samej zbieżności mechanizmu tworzenia spekulacyjnych baniek, wydarzenia te łączy ze sobą znacznie więcej. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia z całkiem nową technologią, trudną do oceny z punktu widzenia jej potencjału, a tym samym realnej wartości, co zaś w dalszym kroku zaskutkowało mniejszą czułością odbiorcy na irracjonalność wyceny danego aktywa. Zbiorowa euforia towarzysząca bitcoinowi podsycana była dodatkowo lansowaniem tej kryptowaluty jako „cyfrowego złota”. Mimo wielu głosów próbujących obalić te groźne mity i rozbroić rosnącą bitcoinową bańkę, tłum niedoświadczonych inwestorów i tym razem dał się porwać potężnej fali. Wchodząc na rynek na szczytach, często angażując oszczędności swojego życia, dziś muszą zaczynać niemal od początku. Szacuje się, że od stycznia br. z kieszeni posiadaczy kryptowalut wyparowało łącznie aż 400 miliardów dolarów. Lekcja wyniesiona z tych doświadczeń była więc bardzo bolesna.
Rosnąca rola złota
Według danych World Gold Council banki centralne zakupiły w pierwszej połowie br. najwięcej złota od 2015 roku. W czołówce największych kupujących znalazła się znów Rosja, Turcja i Kazachstan. Państwa te odpowiadają łącznie aż za 86% ogółu złota zakupionego w tym okresie przez banki centralne. Zaobserwowana większa aktywność zakupowa w dużej mierze wiązana jest z chęcią dywersyfikacji i obrony przed ryzykiem walutowym i zarazem wpływem napięć geopolitycznych. Złoto z racji swojego charakteru nie jest bowiem niczyją własnością i nie niesie za sobą ryzyka kontrahenta. Zdaniem WGC zachowanie banków centralnych może odzwierciedlać długookresowe przemiany w międzynarodowym systemie monetarnym, jakich doświadczać będziemy w kolejnych dekadach. Przejście globalnej gospodarki z modelu zdominowanego przez dolara ku wielobiegunowemu, wzmocni strategiczną rolę złota inwestycyjnego, zarówno na poziomie państwa, jak i indywidualnego portfela. Kruszec ten, będąc aktywem ogólnie akceptowanym, posiadającym dobrze rozwinięty i wysoko płynny rynek, pozwoli bankom centralnym, jak i indywidualnym inwestorom, zapewnić bezpieczeństwo i stabilność finansową w podatnym na wahania, znacznie bardziej zróżnicowanym środowisku ekonomicznym. Według ekspertów, złote rezerwy powinny stanowić co najmniej 20-30% każdego portfela. W niespokojnych rynkowo czasach ich znaczenie znacznie rośnie. Już dziś warto pomyśleć o zabezpieczeniu swoich oszczędności w fizycznym złocie.
Agata Ziąbska
Powiernik S.A.
www.powiernik.net