Kryzys czai się tuż za rogiem
Od wybuchu ostatniego wielkiego kryzysu finansowego dzieli nas już przeszło 10 lat. Inwestorzy działając w ferworze wciąż utrzymującej się rynkowej hossy, wydają się być całkiem spokojni co do przyszłego rozwoju wydarzeń. Trudno im się dziwić, gdy tak ważna persona ekonomicznej palestry
jak szefowa FED, Janet Yellen, utwierdza nas w przekonaniu, że za naszego życia powtórki z globalnego kryzysu się nie doczekamy. Czy możemy więc czuć się bezpiecznie? Wiele rynkowych sygnałów bynajmniej na to nie wskazuje.
Dobra mina do złej gry
Przewodnicząca Rezerwy Federalnej USA za swą wypowiedź z końca czerwca br. ściągnęła na siebie potężną falę krytyki. Choć pod naporem komisji senackiej rozwinęła później swoją myśl, wskazując na możliwe zagrożenie w postaci luzowania polityki wobec sektora bankowego, nie wydawała się tym zjawiskiem szczególnie zaniepokojona. Zeszłotygodniowe wystąpienie Yellen na sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole, stanowisko to tylko potwierdziło. Jak stwierdziła przewodnicząca FED, system finansowy USA po minionym kryzysie jest bardziej odporny, zaznaczając tym razem, że zmiany regulacyjne w jego obrębie powinny być nieznaczne. Wielu ekspertów wskazuje jednak na ogromne zagrożenie ze strony administracji Donalda Trumpa i jego polityki. Wśród najbardziej niebezpiecznych elementów wymieniana jest jego niekompetencja, nieukrywany protekcjonizm i właśnie liberalizacja otoczenia regulacyjnego sektora bankowego. Biorąc pod uwagę fakt, że 4-letnia kadencja Yellen upływa w styczniu 2018 roku, a jej ewentualna reelekcja leży w gestii prezydenta USA, czujni obserwatorzy powinni stanowczo wziąć poprawkę na jej kurtuazję i nazbyt pozytywne prognozy.
Rekordowe zadłużenie
Wzrost zadłużenia gospodarstw domowych, rządów i spółek do niespotykanych dotąd rozmiarów to sygnał, który powinien zapalić czerwoną lampkę ostrzegawczą u najtwardszych rynkowych optymistów. Zdaniem wielu, tak właśnie wyglądał początek najpoważniejszego kryzysu od pamiętnego roku 1929. Dramatyzmu sytuacji dodaje fakt, że w 2008 roku długi te stanowiły łącznie ok. 200% światowego PKB, a aktualnie odsetek ten wynosi aż 250%. Analizując to zjawisko z perspektywy gospodarstw domowych, zauważyć możemy rekordowy wzrost zadłużenia m.in. w kolebce europejskiej finansjery – Wielkiej Brytanii do poziomu aż 85% PKB. Podobnie niepokojąco sytuacja rysuje się w krajach uważanych za wyjątkowo stabilne pod tym względem. Dla przykładu w Szwecji odsetek ten osiągnął już 87%, a w Kanadzie dług gospodarstw domowych przekroczył już wartość PKB. Choć wciąż lubimy się pocieszać myślą, że nas to nie dotyczy i nasza gospodarka z kolejnego kryzysu również wyszłaby obronną ręką, powinniśmy zwrócić uwagę, że nasz polski sektor prywatny posiada na dziś zadłużenie na poziomie aż 79% PKB, w stosunku do 47% odnotowanych przed wybuchem poprzedniego kryzysu. Sytuacja więc zdecydowanie uległa pogorszeniu.
Złote koło ratunkowe
Sytuacja rynkowa dla jednych wydaje się dziś być w pełni stabilną, dla innych, baczniejszych obserwatorów, jest jedynie ciszą przed burzą, czy też wręcz tykającą złowrogo bombą. Głosów przemawiających za niekorzystnym rozwojem wypadków przybywa każdego dnia. Jak więc przygotować się na taką ewentualność? Przede wszystkim nie stawiać wszystkiego na jedną kartę. Nasz portfel inwestycyjny musi być dobrze zdywersyfikowany, przez co rozumieć należy m.in. znaczący udział bezpiecznych aktywów niezwiązanych z sektorem bankowym. Najbezpieczniejszą formą ochrony oszczędności przed skutkami nadciągającego kryzysu finansowego jest złoto inwestycyjne, które zdaniem ekspertów powinno stanowić co najmniej 20-30% całego naszego portfela. Kruszec ten posiada bowiem tę wyjątkową cechę, że nie tylko chroni nasz majątek przed utratą wartości, ale w obliczu rynkowych perturbacji wartość tę zdecydowanie podnosi.
Momentu wybuchu kryzysu finansowego nie da się nigdy precyzyjnie przewidzieć. Sygnały płynące z rynku pozwalają jednak, z dużym prawdopodobieństwem, oszacować ryzyko jego wystąpienia w danym okresie. Żeby jednak prawidłowo je odczytywać musimy bacznie śledzić wydarzenia i podchodzić bardziej krytycznie do informacji, jakie wypuszczane są do publicznego obiegu. Należy zdać sobie sprawę, że moment, w którym dowiemy się oficjalnie, że kryzys finansowy wybuchł, nie pozostawi nam już czasu na odpowiednią reakcję, chroniącą nasze oszczędności. Dlatego już dziś powinniśmy zabezpieczyć naszą przyszłość złotem inwestycyjnym.
Agata Ziąbska
Powiernik S.A.
www.powiernik.net